Rurecznik jako pożyteczna pierścienica
Tubifex tubifex to łacińska nazwa pierścienicy z gromady skąposzczetów. To takie słodkowodne dżdżownice. Rurecznik jest czerwony dzięki hemoglobinie, która ułatwia mu oddychanie przy mniejszej zawartości tlenu w środowisku. Może po prostu żyć tam, gdzie na dnie jest gruby osad i nie najlepsze warunki.
Mają od trzech do 6 cm długości, a jedna taka pierścieniczka potrafi w ciągu roku “przemielić” 12 kilogramów osadu. Żyją zakopane w mule, ale jeżeli ktoś kiedyś im się przyglądał w jeziorze, czy rzece, to widać, że część wystaje i charakterystycznie “faluje”.
To niestety nie głowy, ale zadki robaczków. Wystawiają je w taki sposób, żeby pomóc sobie w oddychaniu kiedy zjadają pyszne resztki. Ich ciało podzielone jest na segmenty i na każdym z nich występują szczecinki, które ułatwiają im poruszanie się w osadzie dennym.[1]B. Wolska – Neja , W. Piasecki, K. Mazurkiewicz – Zapałowicz, M. Wolska Hydrozoologia, Akademia Rolnicza w Szczecinie, Szczecin 2006
Dobra karma
Karmy dla ryb są tworzone z mączki rybnej. Jest tak dlatego, że to najlepsze źródło białka (odpowiednia równowaga aminokwasów egzogennych i kwasów tłuszczowych). Jednak karmienie ryb rybami (i to jeszcze takimi, które są na samym dole procesu przetwórstwa) staje się mało ekonomiczne i słabo uzasadnione. [2]Oliva-Teles, Aires. (1993). Experience on the use of brown fish meal in fish diets..
Jako zamienniki zbadano inne źródła potencjalnej karmy dla ryb:
- nauplie artemii
- metanauplie artemii
- mączkę z widłonogów
- suchą dafnię
- Dafnię magna
- tubifex
Okazało się, że artemie mogą być bardzo zróżnicowane pod względem poziomów wartości odżywczych i nigdy nie wiadomo na jaką partię się trafi.[3]Kovalenko, Ekaterina E., et al. “A successful microbound diet for the larval culture of freshwater prawn Macrobrachium rosenbergii.” Aquaculture 210.1-4 (2002): 385-395. Przy karmie dominującej (nie tylko dla larw ryb), ma to ogromne znaczenie. Warunkują bowiem odpowiedni wzrost i rozwój.
Widłonogi są bardzo dobre jako uzupełnienie diety, bo zawierają wielonienasycone kwasy tłuszczowe potrzebne rybom w odżywianiu. Warto je podawać jako dodatek do diety podstawowej. Dafnie mają bardzo dużą ilość popiołu, co jest atutem przy zastosowaniu ich jako karmy, ale poziomy białka dość niskie, bo na poziomie 45%.
Najlepsze okazały się właśnie rureczniki, które mają 17% popiołu, 14% lipidów i 66% białka, czyli praktycznie tyle samo co mączka rybna.[4]Aktaş, Mevlüt, et al. “The changes in the molecular weight profiles and biochemical compositions of potential feed ingredients for sustainable aquaculture.” Journal of Aquaculture … Continue reading
Ponadto karmienie rurecznikiem skalarów (przez 63 dni) na początkowym etapie dojrzewania dało wzrost masy ciała o 30%, długości o 14%. Aktywność podstawowych parametrów układu odpornościowego takich jak immunoglobina i lizosomy była wysoka, podobnie jak aktywność lipazy, proteazy i amylazy. Przy karmieniu tubifeksem zauważono też zwiększenie w jelitach ilości pożytecznych bakterii lactobacillus.[5]Barkhordar, Mohsen, et al. “Comparison of Cultivated Tubifex Worm (Tubifex tubifex) Powder and Commercial Tubifex Worm on Growth Performance and Immunity Indices in Angel Fish (pterophylum … Continue reading
Rureczniki to brudasy
W akwarystyce panuje przekonanie, że rurecznik to najgorsza karma ze wszystkich, bo jest tym, w czym pływa. Po części jest to prawdą, ale jak zwykle nie do końca. Możemy rozróżnić trzy rodzaje zanieczyszczeń pokarmu:
- obecność metali ciężkich
- obecność chemikaliów organicznych
- nosicielstwo pasożytów
Wszystkich trzech aspektów nie da się połączyć, więc omówimy je oddzielnie.
Metale ciężkie a tubifex
Stężenia metali ciężkich w wodzie są przeważnie mniejsze, niż w osadzie dennym, który je tubifex. Kiedy ta dżdżowniczka żyje w zanieczyszczonym środowisku, gdzie występuje duża ilość kadmu, żelaza, ołowiu, cynku czy miedzi, okazuje się, że może nagromadzić całkiem sporo nieprzyjemności i nie nadaje się do skarmienia rybom.[6]Singh, Ravendra Kumar, Sugandha L. Chavan, and Pravin H. Sapkale. “Heavy metal concentrations in water, sediments and body tissues of red worm (Tubifex spp.) collected from natural habitats in … Continue reading
W związku z tym sprawdzono ile z tych metali ciężkich przedostaje się do ryby przy zjedzeniu robaczka i na ile jest to dla niej szkodliwe. Okazuje się, że nie wygląda to tak strasznie. Przy ilości etali ciężkich, które nie zabijają rureczników, transmisja na ryby jest, ale w małym stopniu. Jeżeli ryba żyje w jednym zbiorniku z tubifeksem, to tak samo są szkodliwe metale w wodzie, co w robaczku.[7]Lammel, Tobias, et al. “Trophic transfer of CuO NPs from sediment to worms (Tubifex tubifex) to fish (Gasterosteus aculeatus): a comparative study of dissolved Cu and NPs enriched with a stable … Continue reading
No dobrze, ale tu nie chodzi o to, że pływają w tej samej wodzie, ale właśnie wpuścimy do akwarium te wszystkie nieczystości świata. Okazuje się jednak, że rurecznik jest sprytniejszy…
Kiedy tylko wyczuje, że w wodzie coś się nie zgadza, zaczyna produkować mnóstwo śluzu, żeby się przed tą nieprzyjemnością ochronić.[8]Bouché, M-L., et al. “Toxic effects and bioaccumulation of cadmium in the aquatic oligochaete Tubifex tubifex.” Ecotoxicology and environmental safety 46.3 (2000): 246-251. A śluz wystarczy dwa razy przepłukać i znika. Zostaje nam tylko rurecznik w czystym wydaniu. Ale co z tym, co zjadł?
Wtedy nasza dżdżowniczka przechodzi do drugiej fazy obrony i uruchamia coś, co się nazywa autotomią, czyli… amputacji zadka. Po prostu gromadzi wszystkie paskudztwa w zadku i odrzuca go.[9]Lucan-Bouché, Marie-Laure, et al. “An original decontamination process developed by the aquatic oligochaete Tubifex tubifex exposed to copper and lead.” Aquatic toxicology 45.1 (1999): … Continue reading Całkiem sprytna umiejętność jak na takiego małego stwora.
Jeżeli i to wydaje się mało przekonywujące, to mamy na podorędziu cudowną pracę kadry naukowej z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Wynika z niej, że nawet jak robaczki będą narażone na masywne działanie najwredniejszego metalu ciężkiego, jakim jest kadm, rurecznik CAŁKOWICIE samooczyszcza się po… 4 dniach. Już po jednym dniu zauważono spadek stężenia szkodliwych metali! Dlatego też podają, że po 4 dniach można go już bezpiecznie podać rybom.[10]Łuszczek-Trojnar, E., et al. “Bioaccumulation and purification of cadmium in Tubifex tubifex.” Turkish Journal of Fisheries and Aquatic Sciences 14.4 (2014): 939-946.
Rurecznik a zanieczyszczenia organiczne
Zanieczyszczenia organiczne zdarzają się w ściekach po produkcji przemysłowej. Nie ma za bardzo możliwości, żeby dostały się do polskich zbiorników wodnych, bo jeszcze tyle o ile jest to monitorowane. Wszelkie wycieki powodują znaczne szkody w środowisku i nie da się ich nie zauważyć.
Jeżeli nawet będzie taka sytuacja, że substancje niebezpieczne dostaną się do wody, to rureczniki, podobnie jak inne zwierzęta tego po prostu nie przeżyją. Szkody wyrządzone w organizmie będą niemożliwe do regeneracji i rurecznik zginie.[11]Singh, Ajay Kumar, Adarsh Kumar, and Ram Chandra. “Residual organic pollutants detected from pulp and paper industry wastewater and their toxicity on Triticum aestivum and Tubifex-tubifex … Continue reading Każdy producent żywego pokarmu będzie pilnował, żeby akurat takie zanieczyszczenia nie gromadziły mu się w basenach.
Rurecznik nośnikiem chorób
Opinia o tym, że rurecznik jest istotnym wektorem w chorobach ryb jest prawdziwa, ale nie dla ryb akwariowych. Wyłącznie niektóre gatunki rurecznika [12]Beauchamp, Katherine A., et al. “The effect of cohabitation of Tubifex tubifex (Oligochaeta: Tubificidae) populations on infections to Myxobolus cerebralis (Myxozoa: … Continue reading są nosicielem myksosporidiozy o nazwie Myxobolus cerebralis. Inaczej ta choroba zwana jest kołowacizną.
Rureczniki wypuszczają do wody Triactinomyxon (TAM), czyli takie spory, które przyczepiają się do skóry ryby, a następnie wnikają do chrząstki powodując zwyrodnienia kośćca. To wszystko się zgadza, ale po pierwsze spora atakuje tylko ryby łososiowate i to nie wszystkie. Na przykład pstrąg potokowy przechodzi ją łagodnie, ale już tęczowy nie.[13]Jerzy Antychowicz, Choroby i zatrucia ryb, Wydawnictwo SGGW, Warszawa 1996r Ta choroba nie jest niebezpieczna dla ryb akwariowych, bo TAM (spory) są “wyrzucane” przez rurecznika tylko w temperaturach do 20⁰C.[14]Kipp, R.M., M. Cannister, and A.K. Bogdanoff., 2021, Myxobolus cerebralis Hofer, 1903: U.S. Geological Survey, Nonindigenous Aquatic Species Database, Gainesville, FL, and NOAA Great Lakes Aquatic … Continue reading
Zdrowy rurecznik
Żeby podać rybom rurecznika, należy go wcześniej odpowiednio przygotować. Świeżo zakupiony warto przejrzeć, czy nie ma pasażerów na gapę w postaci pijawek, pływaków żółtobrzeżków, czy larw ważek. Od razu wkładamy go do plastikowego pojemnika lub wiaderka i płuczemy w zimnej wodzie. Wlewamy wodę na tyle dużym strumieniem, żeby rozbić zwarte robaczki.
Kiedy już będą pływały rozdzielone, zlewany wodę i płuczemy tak długo, aż stanie się przejrzysta. Pijawki przywrą do spodu, więc warto przelewać rurecznika od jednego do drugiego pojemnika. Po opłukaniu można robaczki trzymać pod kapiącym kranem, żeby 24h na dobę przepływała świeża woda.
Można też włożyć je w pojemniku do lodówki wkładając do nich kamień napowietrzający. Wody nalewamy tyle, żeby wszystkie robaczki były pod nią. Jeżeli jest ich więcej, niż kilogram, można dodać 10cm zapasu, żeby woda się za szybko nie zepsuła. Oczyszczamy je najlepiej dwa razy na dobę, ostatecznie raz.
Po 4 dniach mamy idealną karmę dla ryb. Rurecznik będzie oczyszczony, przed podaniem możemy go zanurzyć w witaminach dla ryb takich jak Fishtamin Sery. Podajemy go zawsze po opłukaniu i w świeżej wodzie. Najlepiej pobrać strzykawką, żeby mieć kontrolę nad wpuszczaną ilością.
Rurecznik dla każdego
Zaletą rurecznika jest to, że można nim karmić małe i duże ryby. Wystarczy go posiekać i nawet szczupieńczyk karłowaty przyjmie z wdzięcznością kawałek dżdżowniczki. Jest doskonały przy rybach, które mocno walczą o pokarm, bo gdy wrzucimy robaczki, każda ryba zajmuje się tymi, które są w zasięgu wzroku.
Wadą rurecznika jest to, że może zakopać się w podłożu i zostać tam na dłużej. Późniejsze odmulanie dna nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Jeżeli więc mamy więcej żwirku wystarczy go lekko unieść, a ryby zrobią za nas resztę. Dlatego też nie należy przesadzać z ilością, żeby nie dorobić się samoistnej hodowli.
Praktycznie nie ma wad karmienia rurecznikiem. Jeżeli stosujemy go jako karmę dwa razy na tydzień, to nie dość, że jest tani, to jeszcze ze spokojem poleży miesiąc w pojemniku, gdy będziemy o niego dbali podmieniając regularnie wodę.
Te wszystkie przytoczone informacje mają swoje oparcie w literaturze. Także w 10-letnim doświadczeniu karmienia różnych mięsożerców rurecznikiem nie zaobserwowałam ani kołowacizny, ani inwazji nicieni, czy tasiemców. Korzyść jest taka, że gdy przerażona ryba przyjeżdża z drugiego końca kraju, to wszystko jej bez różnicy, ale akurat rurecznikiem nigdy nie pogardzi.
Bibliografia