Alternanthera Rosanervig to po prostu Alternanthera reineckii – Alternantera Reineka, tylko zmieniona w taki sposób, że żyłki na liściach są jaśniejsze i różowe. Może to niewielka odmiana, ale jest to jakiś dodatkowy atut do wyglądu rośliny.
Alternanthera rosanervig jako łatwizna i kamikadze
Alternantera Reineka Rosanervig potrafi być spora. Kiedy ją kupimy z uprawy nadwodnej listki są wąskie, lancetowate i osiągają długość 3cm. Po wsadzeniu do wody stają się szersze i dłuższe. 5cm to niewiele, ale przy akwarium 40-litrowym jest się co wyginać przy umiejscowieniu takiej roślinki. Tym bardziej, że potrzebuje sporo światła na całej wysokości. Inaczej odpadną jej dolne listki.
Jak większość roślin łodygowych, Alternanthera Rosanervig rośnie tak wysoka, jak pozwalają jej na to warunki w akwarium lub sam jego właściciel. Kiedy zrobi się wyższa, trzeba ją podcinać i sadzić obok, czyli zagęszczać kępkę. Inaczej od dołu będzie łysa, a na górze zrobi piękną palemkę z pięciu listków na krzyż.
Ta czerwona roślina jest bardzo delikatna. Trzeba uważać, żeby przy manipulacji w akwarium nie połamać liści lub łodyg. Wówczas bardzo szybko marnieją i odpadają. Generalnie Alternanthera Rosanervig nie daje akwaryście forów. Jak jej się coś nie podoba, to nie pokazuje o co chodzi, tylko po prostu się rozpuszcza.
Wymagająca łatwa roślina
Alternantera rosanervig musi mieć sporo światła. Jeżeli od dołu odpadają jej listki, ale rośnie w górnej części, to często problem niewystarczającego oświetlenia. Warunkiem jest to, że górna część musi żyć i rosnąć prawidłowo. Bez powykręcanych liści, czy popalonych stożków wzrostu.
Deformacje przy wzroście świadczą o niedoborach. Trzeba kontrolować wygląd górnej części rośliny, żeby widzieć, czy niczego jej nie brakuje. A w temacie nawożenia jest mało wymagająca, ale…. trzeba odpowiednio trafić. W tym pomaga jak zwykle aktywne podłoże, czy soil.
Woda o niskiej twardości gwarantuje łatwe przyswajanie nawozu. Z kolei podłoże stabilizuje ilości na odpowiednim poziomie dając nam czas na korekcję błędów. Bardzo wskazany jest dwutlenek węgla. Przy nim rośnie bardzo szybko i daje wiele nowych łodyg.
Pora na zmiany
W sumie nie brzmi najgorzej, bo jak otrzaskamy się z dwutlenkiem i nawożeniem, to reszta pójdzie jak z płatka. No nie do końca. Alternantera Rosanervig bowiem nie lubi zmian. Wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego, jednak tutaj jest to wybitnie wyraźne! Wystarczy, że skończy się butla z dwutlenkiem, a alternantera nam to od razu grzecznie zamelduje.
Jak u większości roślin łodygowych, alternanterze nie robi to żadnej różnicy czy ma się ukorzenić w żwirku, soilu, ziemi, czy żwirku. Ogromne znaczenie ma nawożenie słupa wody. Jeżeli więc chcemy odratować jakąś otrzymaną sadzonkę, to najlepiej zostawić ją na tafli wody, żeby miała dużo światła. Będzie trochę powyginana, ale przynajmniej przeżyje.
Alternanthera rosanervig to gwiazda trzeciego planu
Ta spora roślina pięknie nadaje się na trzeci plan. Lekko niedoskonały dół zakrywamy drugim planem, a najładniejsze części rośliny pozostają na widoku i cieszą oko czerwoną barwą. Z początku sadzonki nadwodne są zielone, ale forma podwodna staje się czerwona.
Piękna ciemna rubinowa czerwień kontrastuje z zielonymi liśćmi nawódek, Nesaei czy hottonii. Jeżeli mamy więcej światła, możemy dać ją w rogu akwarium, jednak jeżeli nie jesteśmy pewni, czy wystarczy, to lepiej żeby Alternanthera Rosanervig przyozdobiła środek zbiornika.
Alternantera reinecki nie lubi się z rybami. Jest bardzo delikatna, więc szałaputne większe gatunki będą ją łamały. Jej prawdziwe nemezis to zbrojniki pospolite, ancistrusy, czy pterygoplichthysy. Uwielbiają ją konsumować i już po jednym dniu z naszej pięknej roślinki zostaną smętne szczątki. Jak wszystko co piękne, alternantera wymaga wyrzeczeń. I nie uznaje wyjątków, ani taryf ulgowych.
Jeżeli masz jakieś pytania odnośnie roślinki, napisz komentarz, zerknij na Twittera, Facebooka, czy TikToka