Razbora borneańska konto na FishBase Synonim: Razbora Brygida Nazwa naukowa: Boraras brigittae, odkrywca Vogt w roku 1978, Pochodzenie: Borneo, Indonezja, ostatnio zanotowana w 2007 roku w Rzece Kapuas [1]Giam, Xingli, et al. „Global extinctions of freshwater fishes follow peatland conversion in Sundaland.” Frontiers in Ecology and the Environment 10.9 (2012): 465-470.
Maksymalna wielkość: 3,5cm Długość akwarium: 40cm, temperatura: 25-28℃,
Wyjątkowa Razbora Brygida
Niestety zdjęcie ryby do artykułu jest beznadziejne. Te brygidy były na skraju urophtalmoidalności. Już tłumaczę. Mamy trzy podobne do siebie ryby:
- Boraras brigittae – intensywny czerwony kolor praktycznie na całym ciele; ciemna linia boczna niekiedy przerwana na środku, ale widocznie ciągnąca się w stronę płetwy ogonowej; ciemne i czerwone kropki na płetwie grzbietowej i ogonowej
- Boraras urophtalmoides – bardziej pomarańczowa, niż czerwona; nie ma kropek na płetwach; wyraźna czarna kropka na nasadzie płetwy ogonowej
- Boraras merah – na boku ciała wzdłuż linii bocznej są dwie ciemne plamki wyraźnie okolone pomarańczowym kolorem (inczej niż u brygidy na całym ciele); lekkie plamki na płetwie grzbietowej i ogonowej ale bardziej pomarańczowo-czarne, niż czerwone.
Przeważnie merah i urophtalmoides są nazywane „fałszywymi brygidami” i jest w tym trochę prawdy…
Brygidy żyją w wodach stojących i z lekkim nurtem. Najczęściej mętnych i o niskim pH. Zawsze gdy na nie patrzę fascynuje mnie to, jakim sposobem tak mała ryba radzi sobie w naturze…
Dymorficzne spekulacje
Ciężki temat z tą brygidą. Podobno te „zdjęciowe” to tylko wybarwione samce, a samice są mniej atrakcyjne wizualnie, czyli… zaczynają przypominać swoich krewnych! Same brygidy nie ułatwiają sprawy, bo w naturalnie występujących ławicach są odławiane różnie wyglądające ryby. Niektóre mają kreskę, niektóre ciapkę, a inne są bardziej pomarańczowe. Jaka nam się trafi w akwarium? A nigdy nie wiadomo…
Najlepiej obejrzeć je przed zakupem i sprawdzić, czy są „w typie” gatunku, czy raczej nie. Może 15 lat temu, jeden jedyny raz, miałam brygidy całe rubinowo-czerwone. Nigdy się nie rozmnożyły (wyższe pH). Były same w dość sporym akwarium ,ale rzeczywiście bardzo malutkie i płochliwe. Miały w akwarium taką wielką kulę mchu i gdy ktoś podchodził od razu do niej zmykały. Mam nadzieję tylko, że obecnie mała ilość pięknych osobników wynika z potrzeby ich ochrony w naturalnym środowisku… wtedy jestem z faktem pogodzona.
Mini domek dla Razbory borenańskiej
Najważniejszą sprawę już przedstawiłam – kryjówka. Gdy miałam te ryby w sklepie zawsze było parę sztuk chuderlawych i podgryzionych. Kiedy podchodzimy do zbiornika wszystko z pozoru jest ok, pływają sobie w ławicy i jest spokój. Wystarczy jednak im zniknąć z oczu, a już zaczynają się utarczki między osobnikami. Żeby te zachowania zminimalizować doskonale sprawdzą się krzaczaste gęste rośliny lub mech.
Tu może też pomóc przyciemnienie wody garbnikami – im mniej brygidy się widzą, tym są szczęśliwsze. Problem w tym, że my je też wówczas słabo widzimy. Można powiedzieć, że lepiej się wybarwią, ale właśnie u nich jest jakoś tak specyficznie, że już od razu widać kolorki. To nie tak jak z tetrami albo zwinnikami, że potrafią mocno zmienić intensywność ubarwienia. U nich można bez problemu wybrać jadowicie czerwoną sztukę już w sklepie… jeżeli taką znajdziemy.
Razbora borneańska samotniczo – stadna
Samotność brygidy ma polegać na utrzymaniu akwarium jednogatunkowego. Umówmy się, przy tej rybie to gigantyczny atut, bo piękniejszych chyba nie ma. Ponadto są to ryby tak płochliwe, że wprowadzenie żwawej ławicówki jest trochę bez sensu. Nawet neony simulans lub razbory galaxy im mieszają i nie jest to mile widziane towarzyastwo.
Brygidy to ryby ławicowe i powinny być w grupie. Jednak nie stawiałabym na grupę jak u neonów 200 sztuk. 20-30 brygid to już jest coś i można startować. Niestety często, gdy kupujemy 30 sztuk już po paru dniach obsada może się przerzedzić. Pilnujmy ryb, które kupujemy. Każda powinna mieć brzuszek i być prosta jak strzała. W tym przypadku ciężko będzie „odkarmić” albo „uratować”.
To nie ryba do akwarium towarzyskiego, chyba, że za towarzystwo uznamy krewetki. I to neocaridina, bo amankom już bym nie zaufała…
Syty głodnego nie zrozumie
Tę rybę trudno wykarmić. Jedne będą piękne, błyszczące, grubiutkie, a inne trzymają się na uboczu, słabsze kondycyjnie i z zapadniętymi brzuchami. Proponuję więc hodowlę nicieni. Od momentu karmienia żywym – nicień, oczlik, wykluwana artemia – skończyły się moje problemy z karmieniem brygidy.
Suche pokarmy mają to do siebie, że spadają w określonym miejscu, które zajmuje dla siebie najlepsza kondycyjnie grupa ryb. W przypadku żywego pokarmu rozpływa się po całym zbiorniku i skutecznie zachęca całą ekipę do zajadania. Nie ma nic bardziej motywującego do pogoni, niż ucieczka.
Razbora borneańska i potomstwo
Rozmnażanie tych ryb jest stosunkowo łatwe. Wystarczy miękka woda, lekie obniżenie pH – już nawet 6 będzie wystarczające. Dwa samce, cztery samice, najlepiej wyłożyć dno strzępkami mchu a do wody dać suszone liście i po niedługim czasie rybki powinny zacząć zrzucać ikrę. Oczywiście dorosłe ryby odławiamy. Nie będą troskliwymi rodzicami i gdy tylko nadarzy się okazja nie pogardzą zjedzeniem jajeczek i małych rybek.
W rozmnażaniu najtrudniejsze będzie znalezienie odpowiednio ładnych osobników. Ja nie chciałabym rozmnożyć tej ze zdjęcia… no jednak nie…
Bibliografia
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.